Bawełniany dywanik

Bawełniany dywanik

Translate

wtorek, 10 stycznia 2017

Return

Witam  po przerwie długości obraźliwej :(

Winę za nią ponosi splot mniej lub bardziej niesprzyjających okoliczności losu a także kilka podróży.

Wycieczek opisywać nie będę, żeby nie było przydługo i banalnie. Wszak podróżnikami-mentorami, jak kucharzami, obecnymi w sieci, można niemal gruszki strącać:))

Mam pod powiekami wspomnienia miejsc pięknych i smutnych, ludzi wesołych i znużonych, pozwalających zajrzeć do swoich domów i takich, którzy stanowczo chronią swoją prywatność.
Zawsze jednak godnych szacunku i zrozumienia.
Widziałam miejsca magiczne, za sprawą swojej długiej i przebogatej historii i pouczające, dzięki dowodom na niezwykłą zdolność przystosowania się ludzi do życia w bardzo trudnych warunkach. Budowaniu w nich trwałych więzi społecznych, wspólnot nieznanych dzisiejszym "industrialnym" i "cybernetycznym" społeczeństwom.

Te przeżycia będą na zawsze moim kapitałem.

W chwilach kiedy nie "konsumowałam" świata na poważnie, zwyczajnie podglądałam rękodzieło. Podziwiałam umiejętność wykorzystania dostępnych materiałów, jak np. użycie długich kości zwierząt do podpierania rynien deszczowych w Materze (swego rodzaju recycling:)), zmysł praktyczny, jak wykorzystanie agawy na kilkanaście sposobów i poczucie piękna, jak barwienie włókna płatkami kwiatów
A także tkanie, plecenie, szycie, szlifowanie i wszelkiego rodzaju twórczość ręczną:)

Jestem z siebie dumna, że jako osoba "zaawansowana w latach" zdołałam wyjść ze swojej strefy komfortu i odbyć pierwszą samodzielną podróż połączoną z kursem języka za granicą.

Plon moich papierkowo-szmatkowych działań z minionego roku prezentuję na zdjęciach a ostatnie z nich, toaletkę z szufladami, zamierzam zarozumialczo przedstawić na Światowym Festiwalu Wikliny w  Nowym Tomyślu :)