Witajcie w wakacyjny czas:)
Tuż przed wyjazdem na urlop , udało mi się
dokończyć zaczęty miesiąc temu patchwork.
Wyszedł mi w pastelowej tonacji, nieco lawendowy w nastroju, podobnym do
tego, który zawitał na moim tarasie.
Urlop
króciutki, ale wspaniały. Nie mogło być inaczej, gdy w jednym kadrze i słońce i
morze i góry; ekstrakt pięknaJ
Piguła
dobrej energii i witamina na codzienne, niełatwe obowiązki.
I
tylko szara lawa na zboczach Etny i dymiący na jej szczycie krater ( dobrze, że
na biało a nie na czarno), przypomina , że szczęście nie jest w życiu
przedmiotem obowiązkowym.
Podczas
lotu do domu przeczytałam ‘Święto
Nieistotności” Milana Kundery.
Wisienka
na urlopowym torcie:) !