Bawełniany dywanik

Bawełniany dywanik

Translate

niedziela, 8 października 2017

Umilacze

Zabawne, jak niewiele potrzeba, żeby nużąca codzienność stała się znośniejsza.
Dotarło to do mnie pewnego dnia, gdy powiesiłam w pracy na drzwiach wianek przystrojony zużytymi oprawkami okularowymi i innymi drobnymi akcesoriami optycznymi.
Nie było nikogo, kto by się tego dnia nie uśmiechnął a byli i śmiejący się w głos!!
Wiem, spostrzeżenie mało odkrywcze, ale trzeba sprzyjającej chwili, żeby uzmysłowić sobie coś oczywistego.

Albo to. Po porządkach w męskich szafach pozostało mi kilkanaście koszul teoretycznie do wyrzucenia, ale przypomniało mi się. że kiedyś w internecie widziałam uszytą z koszuli torbę na zakupy.
Natychmiast powstały trzy a zapewniam, że będzie tego więcej. Ponieważ najlepszą zachętą były słowa : " ja chcę taką", każdego, kto je zobaczył:)
Chodzą słuchy, że niedługo wszystkie torby foliowe w sklepach będą płatne. Hic et nunc!

Jak przystało na fankę recyklingu, odratowałam kilka ręczników skazanych na zagładę, robiąc z nich dywanik do łazienki.

Na koniec dobrnęłam do szczęśliwego finału z warkoczykowym dywanem z t-shirtów.

Wszystko prezentuję na zdjęciach.

W filharmonii zaczął się nowy sezon artystyczny. Byłam na koncercie Kim Bomsori ( koncert skrzypcowy Brahmsa). No wierzcie mi, uczta dla ucha i duszy!

I kto powiedział, że nie można umilić sobie jesieni:))




niedziela, 13 sierpnia 2017

Jesień na horyzoncie

Witajcie u progu jesieni, w sensie dosłownym i metaforycznym.
Choć jeszcze dwa tygodnie wakacji przed nami i upał czasami sakramencki, nie sposób nie zauważyć
symptomów jesieni.
A to jarzębina czerwienieje niepokojąco, a to pająk skonstruował przez noc zaporę na tarasie, a to lusterko rano niemile szczere.
Ale mnie to wcale nie martwi, tylko zwiększa uważność.
Dostrzegam piękno zmieniającego się otoczenia i upływu lat.
Przybywa wprawdzie zmarszczek, ale i wolnego czasu. Mniej obowiązków zawodowych na emeryturze oznacza więcej przeczytanych książek, większą porcję j.włoskiego z internetu albo i z natury, frajdę ze spacerów z przewodnikiem po Wrocławiu, czy wreszcie, nowe papierkowe i szmatkowe kreacje.

I najnowszy sukces : złapanie dystansu do moich emocjonalnych "loci minoris resistentiae".

Niesamowite ile ostatnio los sprezentował mi nowych, fajnych znajomości.:)

Lubię jesień i swoją " emeryckość"



czwartek, 15 czerwca 2017

Wiosenne plony

Witajcie,

niewiele się tego uzbierało przez ostatnich kilka miesięcy.
Pracuję teraz nad większym projektem, więc pokazuje moje wiosenne plony w całej ich skromności;

Lekko nieaktualny serial pisankowy :)

Koszyk rowerowy, wszak w duchu ekologicznym  na zakupy wypada jechać rowerem:)

Dwa patchworki, jeden w spokojnej tonacji nadający się do pokoju chłopięcego i drugi mocno energetyczny, dodający smaku chwilom w ogrodzie np. z lekturą Lema " Felietony ponadczasowe"...mniam:)))

wtorek, 10 stycznia 2017

Return

Witam  po przerwie długości obraźliwej :(

Winę za nią ponosi splot mniej lub bardziej niesprzyjających okoliczności losu a także kilka podróży.

Wycieczek opisywać nie będę, żeby nie było przydługo i banalnie. Wszak podróżnikami-mentorami, jak kucharzami, obecnymi w sieci, można niemal gruszki strącać:))

Mam pod powiekami wspomnienia miejsc pięknych i smutnych, ludzi wesołych i znużonych, pozwalających zajrzeć do swoich domów i takich, którzy stanowczo chronią swoją prywatność.
Zawsze jednak godnych szacunku i zrozumienia.
Widziałam miejsca magiczne, za sprawą swojej długiej i przebogatej historii i pouczające, dzięki dowodom na niezwykłą zdolność przystosowania się ludzi do życia w bardzo trudnych warunkach. Budowaniu w nich trwałych więzi społecznych, wspólnot nieznanych dzisiejszym "industrialnym" i "cybernetycznym" społeczeństwom.

Te przeżycia będą na zawsze moim kapitałem.

W chwilach kiedy nie "konsumowałam" świata na poważnie, zwyczajnie podglądałam rękodzieło. Podziwiałam umiejętność wykorzystania dostępnych materiałów, jak np. użycie długich kości zwierząt do podpierania rynien deszczowych w Materze (swego rodzaju recycling:)), zmysł praktyczny, jak wykorzystanie agawy na kilkanaście sposobów i poczucie piękna, jak barwienie włókna płatkami kwiatów
A także tkanie, plecenie, szycie, szlifowanie i wszelkiego rodzaju twórczość ręczną:)

Jestem z siebie dumna, że jako osoba "zaawansowana w latach" zdołałam wyjść ze swojej strefy komfortu i odbyć pierwszą samodzielną podróż połączoną z kursem języka za granicą.

Plon moich papierkowo-szmatkowych działań z minionego roku prezentuję na zdjęciach a ostatnie z nich, toaletkę z szufladami, zamierzam zarozumialczo przedstawić na Światowym Festiwalu Wikliny w  Nowym Tomyślu :)